Ile przeczytałam książek w 2017 roku i dlaczego tak mało?

Co roku spotykamy się z wszelakiej maści wyzwaniami czytelniczymi. Nie ukrywajmy czytelnictwo w Polsce leży i kwiczy. Niestety. Należę do tej mniejszości osób, które książki czytają i wręcz uwielbiają taki sposób spędzania wolnego czasu. Odkąd prowadziłam bloga wyznaczałam sobie cele ilości przeczytanych na dany rok. Po co? Czy czytamy dla liczb?
Niejednokrotnie, kiedy prowadziłam książkowego bloga zastanawiałam się co ja robię w tej książkowej części blogosfery? Zdarzało mi się przeczytać mniej książek, niż te 52 książki w ciągu roku. Zaczęłam się łapać na tym, że zaczęłam czytać dla liczb, byleby najwięcej, aż w końcu złapałam się za głowę i powiedziałam sobie "Liszewska, co Ty właściwie robisz? Czytasz dla liczb czy dla przyjemności?", zwolniłam. Wyznaczałam sobie czytelnicze cele, raz udawało mi się je zrealizować, innym nie. Przestałam z tego powodu mieć wyrzuty sumienia czy czuć się gorsza.

W 2017 roku zaplanowałam sobie, że przeczytam 52 książki, czyli mówiąc prościej jedną na jeden tydzień roku. Przez pierwsze półrocze szło mi doskonale, siedziałam w domu, w zimie mało co wychodziłam, bo powietrze było tak czyste, że wyjście ze śmieciami kończyło się napadami kaszlu itp., a później czar prysł, bo na świecie pojawił się mój synuś. Oczywiście nie przestałam czytać, ale czasu coraz mniej i czasami po prostu nad książką zasypiałam. Cóż takie życie młodej mamy. W roku 2017 skończyłam 40 książek, to o 12 mniej, niż zakładał mój plan. Czy jest mi z tego powodu przykro? Źle się z tym faktem czuję? Absolutnie nie! Jestem bardzo szczęśliwa, że udało mi się przez te, nie raz trudne miesiące i dni przeczytać coś około 10 książek. Od lipca do grudnia bywało różnie, raz spałam tylko 3 godziny, raz spałam więcej, ale w ciągu dnia nie było chwilki na czytanie. Dla mnie mój wynik jest zadowalający. Zadowoliłby mnie i te 30, które chyba miałam przeczytane do czerwca. Po prostu zmieniły mi się priorytety. Czerpię dużo radości z czytania i cieszy mnie każda przeczytana strona. Książki czytam, bo lubię, a nie dlatego, że gonią mnie cyferki. Czytam powoli, cóż taki mój urok. Lubię delektować się książką i sięgać po nią wtedy, kiedy naprawdę mam ochotę.

Czy w 2018 roku zamierzam przeczytać więcej? Na ten rok postanowiłam nie ustalać minimalnego limitu, bo przeczytam 12 książek będę się cieszyć, przeczytam 52 książki nic się w moim życiu nie zmieni.

A Ty ile książek przeczytałeś w 2017 roku i zamierzasz przeczytać w 2018?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz