Stosik grudniowo - styczniowy #1


Postanowiłam sobie od tego roku publikować co miesiąc swój stosik, czyli wszystkie książki, które kupiłam, wypożyczyłam, pożyczyłam, dostałam, ale także ewentualne albumy czy komiksy w danym miesiącu. Zacznę od połączonego stoisku grudniowo - styczniowego, gdyż w grudniu sporo książek (i nie tylko) dostało się na moją półkę, za sprawą moich urodzin i świąt.

KSIĄŻKI:



  1. S.B. Elfgren,  M. Strandberg Krąg (wygrana w konkursie na lubimyczytać.pl - przyszła, jeszcze w listopadzie, ale w jego przed ostatni dzień) (brak na zdjęciu, z powodu aktualnego braku na półce)[recenzja/opinia]
  2. Lewis S. Clive Opowieści z Narnii (książka pożyczona)
  3. Nesbø Jo Człowiek Nietoperz (prezent bożonarodzeniowy)
  4. Nurowska Maria Dom na krawędzi [recenzja/opinia]
  5. Pilipiuk Andrzej Trucizna (wygrana w konkursie na lubimyczytać.pl)
  6. Rowling K. Joanne Trafny wybór (prezent urodzinowy)
  7. Straub Peter, King Stephen Talizman (wypożyczone z biblioteki)
  8. Straub Peter, King Stephen Czarny dom (wypożyczone z biblioteki) [recenzja/opinia]
Po raz pierwszy w moim życiu na mojej półce pojawiły się książki, których ani nie kupiłam, ani nie wypożyczyłam, po prostu je wygrałam co dla mnie było miłym i pozytywnym zaskoczeniem. Stosik może nie jest wybitnie liczny, ale jestem z niego zadowolona i nie mogę się doczekać, kiedy zatopię swoje "zęby" w wymienionych powyżej  pozycjach (bo czterech z nich, wciąż nie miałam czasu i okazji rozpocząć). Najbardziej ciekawa jestem książki J.K. Rowling Trafny wybór, bowiem Harry'ego Pottera pochłonęłam, nie mniej interesuje mnie Trucizna Andrzeja Pilipiuka, czy Człowiek nietoperz Jo Nesbø, szczególnie, że do twórczości tych autorów po prostu się już zbierałam jakiś czas. Jest i "Narnia", którą kiedyś zaczęłam, ale nie skończyłam, a inna książka C.S. Lewisa Listy Starego Diabła do Młodego były dla mnie ciekawą i fascynującą lekturą. Trzy spośród tej ósemki już przeczytałam, dwie jeszcze w roku ubiegłym, a jedną już w nowym roku, odnośniki do recenzji znajdują się przy danej książce, oddając wypożyczony Czarny Dom nie mogłam się powstrzymać i wypożyczyłam cześć pierwszą opowieści o Jacku Sawyerze - Talizman.

KOMIKS:
Niestety na mojej półeczce jest tylko jeden, ale chciałoby się więcej, może kiedyś...

  1. Wielka kolekcja komiksów Marvela: The Amazing Spiderman
ALBUMY:


  1. Red Hot Chili Peppers - Blood Sugar Sex Magik (prezent urodzinowy) [Na temat]
  2. Red Hot Chili Peppers - One Hot Minute (prezent urodzinowy) [Na temat]
  3. Red Hot Chili Peppers - Road Trippin' Through Time ("wygrana" na RHCP.PL) [Na temat]
Z płyt, które wzbogaciły moją półkę jestem szczególnie zadowolona. Moi przyjaciele zaskoczyli mnie zupełnie swoim prezentem, gdyż w żadnym wypadku nie spodziewałam się dostać płyt Red Hot Chili Peppers, a tym bardziej tych dwóch (Blood Sugar Sex Magik i One Hot Minute). Zaś jeśli chodzi o moją wygraną to był szok, nawet nie wiedziałam o istnieniu tej płyty, a teraz zasila moją półkę (Road Trippin' Through Time).

S. King, P. Straub - Czarny Dom




Książkę Stephena Kinga i Petera Strauba Czarny Dom czytałam dość długo, ale musiałam dozować sobie tą książkę, dorwałam ją w bibliotece i czytałam... miesiąc. W między czasie przeczytałam książkę Marii Nurowskiej Dom na krawędzi,ale to dlatego, że Czarny Dom był dla mnie lekturą dość ciężką, jednak z biegiem akcji czytanie z kubkiem ulubionej kawy czy herbaty stało nieco przyjemniejsze.

To co kochasz, musisz kochać tym mocniej, bo pewnego dnia tego już nie będzie. /Czarny Dom, str 531/
Czarny dom jest kontynuacją powieście Stepehna Kinga i Petera Strauba Talizman, której nie czytałam, ale chciałabym nadrobić swoje zaległości, jednakże brak przeczytanej pierwszej części Czarnego domu nie przeszkodziło mi w odbiorze i zrozumieniu książki.

Małe i na pozór spokojne miasteczko French Landing w stanie Wisconsin dochodzi makabrycznych morderstw, których ofiarą padają dzieci. Zabójstwa przypominają, zbrodnie popełnione kilkanaście lat wcześniej przez obłąkanego Alberta Fisha. Sprawca zabójstw zostaje nazwany Rybakiem. Miejscowy komendant policji Dale Gilberston nie może poradzić sobie z rozwiązaniem sprawy, dlatego prosi  swojego przyjaciela, emerytowanego już policjanta z wydziału zabójstw w Los Angeles - Jacka Sawyera - o pomoc. Jack odkrywa parę faktów i w tym momencie rodzi się pytanie: czy zabójstwa są dziełem psychopaty? czy może miasteczkiem zawładnęła  złowroga siła? Nie odpowiem wam na te pytanie, a odeślę do książki Stephena Kinga i Petera Strauba.

Po raz kolejny Stephen King w tym przypadku z pomocą Petera Strauba zapewnił mi chwile prawdziwej grozy. Mój stan przerażenia tą książką był tak wysoki, że początkowo czytałam ją wyłącznie w dzień, ale później wraz z rozwojem akcji i przyzwyczajeniem do fabuły powróciłam do swojego ulubionego nocnego czytania. Czarny dom może nie wciągnął mnie bardzo, to jednak sposób ukazywania akcji niesamowicie mi się spodobał, narracja która pokazana była w ten sposób, jakbym to ja była obserwatorem całej sytuacji. Czytelnik był osobą uczestniczącą w opisywanych wydarzeniach. Czasami, gdy autorzy opisywali, że z jakiegoś miejsca wyłania się nieprzyjemny zapach, ja również go odczuwałam. Momentami książkę czytało mi się ciężko, stąd również tak długo ją czytałam, początkowo również akcja niezbyt mnie porywała, czytałam głównie dlatego, że podobała mi się narracja.

Po lekturze Czarnego domu wiem, że muszę zapoznać się z pierwszą częścią książki Talizmanem,a także w końcu rozpocząć czytanie sagi o Mrocznej Wieży, do której w Czarnym Domu pojawiły się odniesienia. Braki te nie przeszkodziły mi w zrozumieniu książki, choć pewnie gdym miała je przeczytane lepiej zrozumiałabym wszystko zawarte w Czarnym domu. 

Wyspa tajemnic

Źródło: filmweb.pl
Tytuł oryginalny: Shutter Island
Gatunek: Dramat, Thriller
Produkcja: USA
Premiera:  26 marca 2010 (Polska), 13 lutego 2010 (świat)
Reżyseria: Martin Scorsese
Scenariusz: Laeta Kalogridis
Na podstawie: Dennis Lehane Wyspa skazańców

Na samym początki zaznaczyć warto, że Wyspa tajemnic nie jest filmem łatwym. Trzeba się nad tym filmem skupić i dobrze zastanowić. Obejrzałam ten film w niedziele z rodziną, gdyż mieliśmy ochotę obejrzeć jakiś ciekawy i niewidziany wcześniej film.

Film opowiada historię szeryfa federalnego Danielsa (Leonardo Di Caprio), który prowadzi w szpitalu dla chorych psychicznie więźniów śledztwo, bowiem z pilnie strzeżonej i zamkniętej celi zniknęła pacjentka, jednak historia nie jest taka prosta, ale nie będę zdradzała szczegółów. Daniels ma swojego partnera Chucka (Mark Ruffalo) z którym współpracuje po raz pierwszy. Wyspa skrywa tajemnice, o których Daniels nie  miał pojęcia.

Nad filmem Wyspa tajemnic trzeba się skupić i to dość konkretnie, żeby zrozumieć o co chodzi. Nie jest to film, który polecam do obejrzenia dla rozluźnienia, czy na odpoczynek. W filmie tym ważną rolę odgrywała muzyka, efekty dźwiękowe, które tworzyły cały lekko mroczny nastrój. Powiedziałabym, że Wyspa tajemnic jest filmem psychologicznym, gdyż oddziaływuje na psychikę człowieka, a także porusza temat związany z psychologią i zdrowiem psychicznym ludzi. Pojawiająca się w filmie tajemnica jest wyczuwalna od samego początku, bowiem jak pacjentka mogła uciec z zamkniętej celi, ale to co dalej dzieje się w Wyspie tajemnic może nas nieco zaskoczyć. Tym bardziej zaskakujące jest ostatnie 30 minut filmu, które całkowicie burzy nasze wyobrażenia i nasze utarte idee na rozwiązanie tej sprawy.

Jest mi bardzo ciężko ocenić ten film, bo targają mną różne uczucia co do niego. Co prawda wystawiłam mu ocenę na filmweb.pl, jednak moja ocena tego filmu zmienia się codziennie, mogę go jednak polecić. Zaznaczyć jednak należy, że nie jest to film, który przypadnie do gustu każdemu. Wyspa tajemnic była czasem przerażająca. Na dzień dzisiejszy znajduje się on na 43 miejscu w rankingu światowym, a więc nie najgorzej.

Zbliża się sesja, w zasadzie już się zaczęła, więc moje posty ograniczę do minimum, mam jednak nadzieję, że uda mi się napisać recenzję książki Stephena Kinga i Petera Strauba Czarny Dom, które w tej chwili czytam, a także jeszcze jeden zaplanowany post.


Nie samą książką żyje człowiek cz.3




Dzisiaj moja kolekcja płyt Red Hot Chili Peppers powiększyła się o kolejną płytę, co czyni ją trochę albumem wyjątkowym i unikatowym nie jest to kompilacja przeznaczona do sprzedaży.

Wytwórnia Warner Bros, z którą współpracują "Papryczki" w kwietniu 2011 roku, udostępniła promocyjną składankę Road Trippin' Through Time największym rozgłośniom radiowym w Stanach Zjednoczonych, miało to na celu zachęcenie stacji do puszczania wielkich hitów zespołu, aby po po pierwsze przypomnieć słuchaczom brzmienie zespołu, a po drugie przygotować do wydania nowego albumu (I'm with you), którego premiera odbyła się 29 sierpnia 2011 roku. *


Jak ta unikatowa składanka znalazła się na mojej półce? Historia jest krótka, ale bardzo ciekawa. Otóż jakiś czas temu, jeszcze w 2012 roku portal poświęcony Red Hot Chili Peppers (RHCP.PL) ogłosił konkurs, trzeba było wysłać zdjęcie promujące w jakiś sposób "Papryczki", ja posłałam swoje zdjęcie, które aktualnie znajduje się w nagłówku bloga: Pluszowego Johna Frusciante z moimi pięcioma albumami Red Hot Chili Peppers, jednak konkurs został odwołany z przyczyn niezależnych od organizatora, a dla wszystkich chętnych uczestników przewidziano nagrodę pocieszenia w postaci składanki Road Trippin' Through Time.

Tracklista:

  1. Give It Away
  2. Under The Bridge
  3. Suck My Kiss
  4. Breaking The Girl
  5. Around The World
  6. Otherside
  7. Aeroplane
  8. Californication
  9. By The Way
  10. Snow (Hey Oh)
  11. Soul To Squeeze
  12. Tell Me Baby
  13. Dani California
  14. Can't Stop
  15. Parallel Universe
  16. The Zephyr Song
  17. Road Trippin'
Bardzo się cieszę, że moją skromniutką kolekcję płyt mogła powiększyć taka oto unikatowa składanka, o której jeszcze do niedawna nie miałam pojęcia, bo cóż wstyd się przyznawać, ale czasy, kiedy czasy kiedy byłam na bieżąco w papryczkowym świecie dawno już minęły. Z jednej strony to dobrze, z drugiej nie, ale liczy się fakt, że w końcu o takowej kompilacji się dowiedziałam. Pisane przy owym albumie.

* Informacja o oparta o artykuł na stronie RHCP.PL : Promocyjna składanka Road Trippin Through Time 

Bogowie ulicy (Koniec zmiany)

Tytuł oryginalny: End of watch
Gatunek: Kryminał, Thriller
Produkcja: USA
Premiera: 14 grudnia 2012 (Polska), 8 września 2012 (świat)
Scenariusz: David Ayer
Reżyseria: David Ayer

Coś ostatnio dużo opinii na temat filmów publikuje, ale po prostu trafiam na takie filmy, które robią na mnie wrażenie.

Film Bogowie ulicy opowiada historię dwóch młodych funkcjonariuszy policji Taylora (Jake Gyllenhall) i Zavali (Michael Peña)patrolujących ulice Los Angeles. Pewnego dnia podczas rutynowego patrolu trafiają na makabryczną zbrodnię, niestety okazuje się, że stoi za nią kartel narkotykowy, który na dwóch funkcjonariuszy ogłasza wyrok śmierci. Brian Taylor zamierza udokumentować swoją pracą i robi ujęcia kamerą z miejsc, które patrolują oraz z przygotowań do akcji w komendzie.

Film obejrzałyśmy z siostrą, bo obie miałyśmy ochotę obejrzeć coś "lżejszego", ale film End of watch to najłatwiejszych nie należy. Nie słyszałam wcześniej o tym filmie, a okazało się, że był to duży błąd. Film Davida Ayera Bogowie ulicy jest naprawdę dobrym filmem, a przede wszystkim wartym uwagi. Pokazuje on jak ciężko jest pracować na terenie działania potężnych karteli narkotykowych, a także jak jedna decyzja może całkowicie zrujnować życie.

Koniec zmiany oglądałam 2 stycznia, miał to być film na odpoczynek, jednakże tematyka filmu nie okazała się odprężająca, wręcz przeciwnie, mimo to film był wart uwagi i wiele można z niego wyciągnąć. Jak już kilkakrotnie mówiłam, nie jest to film łatwy, ale takie filmy właśnie lubię, które wymagają myślenia nawet, kiedy to myślenie jest trochę ograniczone. Przede wszystkim Bogowie ulicy to film o tematyce kryminalnej, a takie ostatnio bardzo lubię. Wydaje mi się, że można w tym filmie znaleźć o wiele więcej niż tylko dobrą akcję i kryminalne zagadki. Zawierają się w nim miłosne rozterki, ukazana jest prawdziwa męska przyjaźń. Dla mnie ten film w pełni zasłużył na ocenę 8/10, ale zaznaczyć muszę, że obejrzę ten film ponownie, aby bardziej zgłębić w jego akcję.

Kobieta w czerni

Tytuł oryginalny: The Woman in Black
Gatunek: Horror, Dramat
Produkcja: Kanada, Szwecja, Wielka Brytania
Premiera: 2 marca 2012 (Polska), 3 lutego (świat)
Reżyseria: James Watkins
Scenariusz: Jane Goldman
Muzyka: Marco Beltrami
Na podstawie: Susan Hill Kobieta w czerni

Na Kobietę w czerni miałam zamiar wybrać się do kina i dziękuję serdecznie, że tego nie zrobiłam, nie dlatego, że film był beznadziejny i wart uwagi, ale dlatego, że w połączeniu z ciemnością kina i efektami dźwiękowymi kina i całą fabułą filmu dostałabym zawału.


Nie wiecie, po co przyszła, że wróci bądźcie pewni. To widmo ciemności, to Kobieta w czerni – mówi legenda Crythin Gifford.

Kobieta w czerni opowiada historię miasteczka Crythin Gifford, które nawiedza przerażająca legenda. Do miasteczka przybywa młody notariusz Artur Kipps (Daniel Radcliife), który przybywa tam w celu dokonania finalizacji sprzedaży domu na Węgorzowych Moczarach po śmierci właścicielki. Ludzie nie chcą mówić co wydarzyło się przed laty, bo wszyscy boją się Kobiety w czerni, która zawsze gdy się pojawia, zabiera ze sobą jedno dziecko. Artur przekraczając  próg domu sam staje się elementem przerażającej historii.

Jak już wspomniałam na początku na Kobietę w czerni miałam wybrać się do kina i bardzo się cieszę, że tego nie uczyniłam. Film był ciekawy i trzymał w napięciu, przynajmniej mnie, można było się niektórych rzeczy domyślić, ale nie przeszkadzało to w odbiorze filmu. Ostatnio bardzo szczególnie zwracam uwagę na muzykę w filmach, w Kobiecie w czerni dodawała ona niesamowitego smaku grozy i napięcia, co w przypadku horroru wydaje się czymś wspaniałym. Wiele mówiło się przy tym filmie o roli Daniela Radcliffa, który znany jest z serii filmów o Harrym Potterze, moim skromnym zdaniem mogę powiedzieć, że nie wypadł w tym filmie najgorzej i powiedziałabym, że pasował do tej roli. Nie czytałam książki, na podstawie której powstała Kobieta w czerni, ale chyba nie chcę jej czytać, film był dla mnie dość przerażający, obawiam się, że lektury książki po prostu bym nie przetrwała. Jeżeli chodzi jeszcze o fabułę filmu to jego zakończenie, którego oczywiście nie zdradzę całkowicie mnie zaskoczyło, nie spodziewałam się, aż takiego obrotu zdarzeń.

Horror to nie gatunek filmowy, po który sięgam często, powiedziałabym nawet, że trzeba dobrego trailera lub jakiegoś innego impulsu, który zachęci mnie do obejrzenia takowego filmu. W Kobiecie w czerni zafascynowała mnie historia i zachęcił zwiastun. Bałam się na tym filmie i obawiam się, że będę miała problem ze zaśnięciem. Kolejnym punktem, który zadecydował, że chciałam obejrzeć i obejrzałam ten film to czasy, w których się rozgrywały, czyli początek wieku XX. Polecam film ten nie tylko miłośnikom filmów grozy, ale również osobom, które po prostu lubią filmy, w których kryje się tajemnica. Oceniłam Kobietę w czerni na 6/10.




Porąbani

Tytuł oryginalny: Tucker&Dale vs. Evil
Gatunek: Horror, Czarna komedia
Produkcja: Kanada, USA
Premiera: 22 stycznia 2010 (świat)
Reżyseria: Eli Craig
Scenariusz: Eli Craig, Morgan Jurgenson

Jakiś czas temu odznaczyłam ten film na swojej liście rekomendacji jako: "Nie interesuje mnie", ale mój tata załączył film na HBO i stwierdził, że sobie obejrzy, a ja sprawdziłam ocenę społeczności tego filmu i stwierdziłam, że nie jest zły i zaczęłam oglądać razem z tatą.

Porąbani opowiada historię dwóch mężczyzn Tuckera & Dale, którzy postanawiają spędzić wakacje w kupionym przez siebie domku letniskowym, w to samo miejsce przybywa również grupa studentów. Przez pomyłkę jedna z dziewcząt Allie (Katrina Bowden) upada i traci przytomność, przyjaciele panikują, a dziewczynę ratuje Dale (Tyler Labine) z pomocą Tuckera (Alan Tudyk), zanoszą dziewczynę do swojego domku i czekają, aż się obudzi. W tym czasie studenci podsyceni opowieścią jednego z nich, stwierdzają, że mężczyźni chcą najpewniej zabić Allison. Dochodzi do wielu nieprzyjemnych wydarzeń, a wakacje zmieniają się w koszmar.

Film jest czarną komedią, a więc człowieka (o ile się ma taki humor) rozbawić działania młodych ludzi, którzy działają bez pomyślunku. Jest także z drugiej strony horrorem, gdyż to co się dzieje w lasach i w domu letniskowym mężczyzn to rzeczy radosnych nie należy. Film jest połączeniem, ale w dobry sposób, durnowatej komedii (których nie lubię i najpewniej dlatego go odrzuciłam wcześniej) i krawego horroru (których też nie lubię). W niektórych momentach zakrywałam oczy, bo nie mogłam patrzeć na sikającą krew i obrażenia, które mają bohaterowie. Jest to film dość krwawy i brutalny, ale dla mnie w jakiś sposób zabawny, głównie za sprawą działania grupy studentów, którzy działali w trochę nieprzemyślany sposób, co doprowadziło do ich zguby.

Nie jest to film, który obejrzy każdy i dobrze będzie się na nim bawił oglądając go. Jest to raczej film płytki, co mnie właśnie dziwi, że go obejrzałam, ale najwyraźniej potrzebowałam czegoś niewymagającego myślenia, choć ja zauważyłam w tym filmie trochę przesłań. Przede wszystkim, że miłość nie patrzy na to jak ktoś wygląda, tylko co dana osoba dla tej drugiej robi, jaka jest w stosunku do niej, a drugie przesłanie to takie, że czasami urazy, czy zranienia z dzieciństwa mogą prowadzić do sytuacji tragicznych w skutkach. Porąbani to film, dość brutalny, którego nie polecam osób o słabych nerwach i które po prostu mdleją na nawet najmniejszy widok krwi, mnie osobiście widok ran i krwi filmach tak bardzo nie odrzuca jak w rzeczywistości, ale jednak trochę tak, więc parokrotnie po prostu zakrywałam twarz. Oceniłam ten film na 7/10, zasługuję na tą ocenę, bo jest dobrze zrealizowany i w pewnym sensie zabawny.

Hobbit: Niezwykła podróż

Tytuł oryginalny: Hobbit: An Unexpected Journey, The
Gatunek: Fantasy, Przygodowy
Premiera: 28 grudnia 2012 (Polska), 28 listopada 2012 (świat)
Reżyseria: Peter Jackson
Scenariusz: Guillermo del Toro, Peter Jackson, Fran Walsh, Philippa Boyens
Muzyka: Howard Shore
Na podstawie: J.R.R. Tolkien Hobbit, czyli tam i z powrotem



Hobbit: Niezwykła podróż rozpoczyna się, gdy do hobbita o imieniu Bilbo Baggins przybywa czarodziej Gandalf, który proponuje mu przygodę. Bilbo początkowo się nie zgadza i odmawia, a kiedy w jego domu pojawiają się kransoludy i opowiadają o swoim losie, po dłuższym namyśle postanawia im pomóc, wyrusza w trudną podróż, która może kosztować go życie.

Wybranie się na Hobbita w ostatni dzień 2012 roku było naprawdę dobrym rozwiązaniem, jest to film naprawdę warty obejrzenia, nawet dla kogoś kto nie bardzo przypada za Tolkienem i fantastyką, bowiem Hobbit to wspaniały film przygodowy. Zrealizowany w taki sposób, że bezproblemowo można wybrać się na ten film z dzieckiem, zrozumie może nie wszystko, ale na pewno będzie zadowolone. Ja byłam w kinie na wersji z dubbingiem, co uczyniłam w kwestii wyjątku (już wspominałam jak bardzo nie lubię filmów aktorskich z dubbingiem), gdyż jak już wspomniałam odwiedziłam kino w Sylwestra, a wersja dubbingowana leciała po prostu w godzinach bardziej porannych.

Okropnie żałuję, że najpierw nie przeczytałam książki, ale po obejrzeniu filmu mam silniejszą motywację do jej przeczytania, a nawet sięgnięcia po Władcę Pierścieni. Jednakże pomimo tego, że nie czytałam książki (może inaczej, czytałam, ale nigdy nie skończyłam) film bardzo mi się podobał, bo był naprawdę dobrze zrealizowany, efekty specjalne - marzenie, dubbing - dobrze zrobiony, nie żałuję tego, że wybrałam tą wersję (choć tę z napisami też obejrzę dla porównania). Zafascynowały mnie  krajobrazy, które o ile o dobrze gdzieś wyczytałam pochodzą z Nowej Zelandii. Zauważyłam parę odniesień do Władcy Pierścieni: Drużyna Pierścienia (to jedyna część, którą oglądałam w całości) z czego jestem zadowolona. Wiem, że Hobbit to jakby wstęp do trylogii Władca Pierścieni, ale dla laika takiego jak ja to powód do zadowolenia.

Oceniłam film na 10/10, nie zasługują na mniejszą ocenę, według mnie. Jak zauważyłam na filmweb.pl Hobbit zajmuje w tej chwili 37 miejsce w rankingu światowym, a więc dosyć wysokie miejsce jak na tak "świeży" film. Polecam go bardzo gorąco i naprawdę warto zobaczyć go w kinie.

Podsumowanie roku 2012 i plany na rok 2013


Opublikowałam dwa odrębne posty o książkach i filmach, których było sporo i ciężko byłoby zmieścić to w jednym poście bez zbędnego przedłużania, z tego więc powodu prezentuję trzecie ogólne podsumowanie wraz z wszystkimi planami na nowy rok, a do podsumowania moich przeczytanych książek i obejrzanych filmów odsyłam po wcześniejszych postów lub w dalszej części tego postu klikając obrazek:



Poza czytaniem i oglądaniem robiłam również wiele innych rzeczy.

Pisanie:


Podsumowanie 2012 roku:

Na tym polu mojej skromnej działalności nie osiągnęłam tak wiele jak w roku 2012. Zaczęłam pisać (wciąż jestem w trakcie tworzenia) opowiadanie/powieść obyczajowe/ą, jestem bardzo zadowolona z tego co piszę, a przede wszystkim cieszę się, że pomimo tego, iż czasu mam coraz mniej pomysły wciąż przychodzą mi do głowy. 
Braki powroty i inne niuanse są już na dalekim stopniu zaawansowania i myślę, że bezproblemowo (o ile Bóg pozwoli) ukończę je w pierwszej połowie roku 2013. Poza większym projektem jakim są Braki powroty i inne niuanse, napisałam parę mniejszych opowiadań, szczególnie dumna jestem ze swojego pierwszego horroru pod tytułem: Las. Dumna mogę być również z zasad Stowarzyszenia Anonimowych Czekoladoholików, za które dostałam nagrodę książkową (Pierwsza w życiu wygrana). Zaliczam to do kwestii "pisania", choć bardziej w tym roku należałoby to zaliczyć do "czytania", mam na myśli przeczytanie przez mnie i poprawienie błędów w moim Ukrytym spełnionym marzeniu. Powróciłam też do pisania wierszy, udało mi się napisać trochę poezji w tym roku z czego jestem zadowolona.

Plany na rok 2013:

  • Zakończenie Braków powrotów i innych niuansów a po zakończeniu rozpoczęcie czegoś nowego lub stworzenie dalszych losów mojej bohaterki;
  •  Kontynuowanie pisania wierszy;
  • Nie przestawać pisać!

Muzyka:

Podusmowanie roku 2012:

Muzycznie nie zrealizowałam niektórych swoich założeń, ale jest to wynik sytuacji losowej, a nie mojego zaniedbania czy lenistwa. Chciałam wybrać się na koncert Red Hot Chili Peppers w Warszawie, niestety mi się nie udało, jednak za to pojechałam na Męskie Granie do Żywca, a także byłam na wspaniałym koncercie Czesława Mozila w moim mieście. Nie mogę zapomnieć również o koncercie brytyjskiego zespołu Lamb, na którym to byłam w Katowicach z okazji Dni Województwa Śląskiego, poznałam zespół, którego nie znałam i polubiłam go. Rok 2012 był dla mnie rokiem zaznajamiania się z polskimi wykonawcami, zasłuchiwałam się w Comę, pokochałam Acid Drinkers. Do mojej skromniutkiej kolekcji płyt dołączyły dwa albumy: One Hot Minute i Blood Sugar Sex Magik.


Plany na rok 2013:

  • Możliwy zakup nowej płyty Acid Drinkers La Part Du Diable, bo wciąż tego nie uczyniłam;
  • Próba pojechania na koncert 30 Seconds To Mars w Warszawie
  • Nauka gry na gitarze (bo nigdy nie jest za późno by się czegoś nowego nauczyć)
  • O ile się uda i będą ciekawi wykonawcy ponowne pojechanie na Męskie Granie do Żywca

Inne:

Podsumowanie roku 2012:

Teatr: W tym toku uczestniczyłam w Teatralnej Maszynie Pszczyna, a także paru mniejszych przedstawieniach wystawianych przez NKT take tam.




Po prostu inne: W tym roku za dużo czasu marnowałam, a to duży błąd. Za bardzo skupiałam się na rzeczach niepotrzebnych, zamiast tych ważnych.


Plany na rok 2013:

Teatr: 

  • Wybrać się na jakaś sztukę do teatru
  • Może zagrać w jakimś przedstawieniu
Po prostu inne:
  • Dokładnie wszystko planować, aby nic mi nie umknęło
  • Nie marnować czasu na bezsensowne i niepotrzebne rzeczy
Mam nadzieję, że uda mi się zrealizować moje noworoczne plany, jeśli nie wszystkie to przynajmniej większość, do swoich noworocznych planów zaliczam również te o których pisałam przy okazji podsumowania filmowego i książkowego.  Jeszcze raz Szczęśliwego Nowego Roku i wytrwałości w swoich postanowieniach!


    Filmowe podsumowanie roku 2012


    Także wypadałoby podsumować obejrzane przeze mnie filmów, tu według mnie jest o wiele lepiej, aniżeli z książkami. Obejrzałam ich dużo i to filmów różnorakich, przede wszystkim z czego jestem dumna, obejrzałam pozycję do których przymierzałam się już jakiś czas (nie dokończyłam jednak postanowienia na rok 2011). W tym roku zaczęłam oglądać aż trzy seriale (!), co dla mnie jest czymś niewiarygodnym. Wybrałam się do kina na film Woody'ego Allena, który jest niewątpliwie moim ulubionym reżyserem, a to sukces z mojej strony, bo już parę razy chciałam iść do kina na jakiś film Allena, ale zawsze było mi nie po drodze.W kinie byłam na siedmiu filmach, dla mnie to wyczyn, gdyż w ostatnim czasie rzadko bywałam w kinie.Ze swoich planów filmowych na ten rok nie obejrzałam tylko kilku filmów. Obejrzałam Amelię, do której przymierzam się w zasadzie już od zeszłego roku. Dużo filmów obejrzałam na HBO, które pojawiło się w naszym abonamencie we wrześniu, wiele obejrzałam też filmów po raz któryś, ale ja lubię wracać, szczególnie do ulubionych filmów. Tymczasem w roku 2012 obejrzałam filmy takie jak(oznaczone gwiazdką obejrzałam w kinie):
    1. Kaznodzieja z karabinem 
    2. Kobieta Kot
    3. Frankenweenie*
    4. Sucker Punch
    5. Szósty zmysł
    6. Saga Zmierzch: Przed Świtem cz.2
    7. Obcy
    8. Kłopoty z żołędziami
    9. Odlot
    10. Bestia
    11. Dystrykt 9
    12. Prometeusz
    13. Harry Potter i Insygnia Śmierci cz.2
    14. Uprowadzona 2*
    15. Postrach Nocy
    16. Spotkanie
    17. Punisher
    18. Miłość na żądanie
    19. Dorian Gray
    20. Żona na niby
    21. Przeznaczone do burdelu
    22. Nietykalni
    23. Giganci ze stali
    24. Poznasz przystojnego bruneta
    25. Zombieland
    26. Obława
    27. Mroczne cienie
    28. Smerfy
    29. Planeta 51
    30. Osmosis Jones
    31. Invictus - Niepokonany
    32. Służące
    33. Auta 2
    34. 1920: Bitwa Warszawska
    35. Muppety
    36. Miasteczko Halloween
    37. Zakochani w Rzymie*
    38. Iniemamocni
    39. Jestem numerem cztery
    40. Capitan America: Pierwsze starcie
    41. Rozmowy nocą
    42. Bandyta
    43. Turysta
    44. Odrzucone
    45. Skazani na Shawshank
    46. Król Lew
    47. Dzieci Kukurydzy
    48. Źródło
    49. Sweeney Todd: Demoniczny golibrody z Fleet Street
    50. Kołysanka
    51. Avengers*
    52. Pamiętnik
    53. Królewna Śnieżka i Łowca*
    54. Śniadanie u Tiffany'ego
    55. 1408
    56. Gorączka złota
    57. Dziewczyna z tatuażem
    58. Vincent
    59. Artysta
    60. Amityville
    61. Wzgórze nadziei
    62. Kot w butach
    63. Gabinet doktora Calligari
    64. Nosferatu Symfonia Grozy
    65. Anastazja
    66. Liga niezwykłych dżentelmenów
    67. Zakochany kundel
    68. Upiór w operze
    69. Jak wytresować smoka?
    70. Co nas kręci, co nas podnieca
    71. Jak zostać królem?
    72. Jeździec bez głowy
    73. Seksmisja
    74. Ghost Rider 2
    75. Prestiż
    76. Burleska
    77. Sok z żuka
    78. August Rush (Cudowne dziecko)
    79. Underworld
    80. Kac Vegas w Bangoku
    81. 360*
    82. Parnassus
    83. Australia
    84. Van Helsing
    85. Looper
    86. Amelia
    87. Toy Story 2
    88. Kevin sam w domu
    89. Kevin sam w Nowym Jorku
    90. Zróbmy sobie wnuka
    91. Opowieści z Narnii: Książę Kaspian
    92. Sezon na misia
    93. Odważni
    94. Ognioodporni (Próba ogniowa)
    95. Hobbit: Niezwykła podróż*
    Z filmów obejrzanych w kinie najbardziej cieszę się, że udało mi się wybrać na Hobbita (dla którego poświęcę post), Avengers i na Frankenweenie.

    Zaczęte i skończone seriale:
    1. Pamiętniki Wampirów (zakończyłam oglądanie)
    2. Grimm 
    3. White Collar 
    4. Moonlight
    5. The Walking Dead
    A jakież mam filmowe plany na rok 2013? Znając życie filmy znajdą się w ciągu roku, bo lista filmów, które chcę obejrzeć jest dłuższa niż krótsza, ale jeśli chodzi o premiery, które będą miały miejsce w roku 2013 to chce obejrzeć: Iron Man 3 - uwielbiam ekranizacje komiksów Marvela, więc czemu miałaby tego filmu nie obejrzeć, szczególnie, że Iron Man jest dla mnie dosyć interesujący;
    Intruz  - pokochałam książkę, z przyjemnością obejrzę film;
    i z pewnością coś w reżyserii Woody'ego Allena czy Tima Burtona, o ile moi ulubieńcy uraczą mnie czymś nowym.

    Książkowe podsumowanie roku 2012


    Podsumowań czas nadszedł, nie założyłam sobie ile chciałabym książkę przeczytać w tym roku, z jednego jasnego powodu, choć może był to błąd z mojej strony. Gdy sobie coś ustalam, staram się za wszelką cenę zdobyć upragniony cel, często zaniedbując inne rzeczy, a jak nie uda mi się podołać swojemu celowi bardzo z tego powodu cierpię. Moim celem było przeczytanie dużej liczby książek, według mnie mogłam przeczytać ich o wiele więcej. Jedni wynik, który osiągnęłam przez cały rok potrafią osiągnąć w dwa miesiące, ja jednak robiąca milion rzeczy na raz i mistrzyni w marnotrawieniu czasu przeczytałam zaledwie 35 książek, dla mnie to mało i nie czuję się usatysfakcjonowana. Dwie książki były moimi lekturami na uczelni, o ile ta pierwsza (W ciało-w-ciało z matką) była istną męczarnią, to druga bardzo mnie zainteresowała, troszkę zastanowiły mnie wierzenia mojego regionu, tak że w pewnym czasie podążałam ich ścieżkami.


    Oto książki, które przeczytałam w tym roku:
    1. Carlos Ruiz Zafon – Światła września*
    2. Charles Frazier – Zimna Góra*
    3. Stephen King – Nocna zmiana*
    4. Agatha Christie – Morderstwo w Orient Expressie*
    5. Truman Capote – Śniadanie u Tiffany’ego*
    6. Hanna Kowalewska – Tego lata w Zawrociu*
    7. Hanna Kowalewska - Góra śpiących węży*
    8. Hanna Kowalewska - Maska Arlekina*
    9. Hanna Kowalewska – Inna wersja życia*
    10. Hanna Kowalewska - Przelot bocianów
    11. Stephen King – Wszystko jest względne. 14 mrocznych opowieści.*
    12. Lucy Irigarray - Ciało – w – ciało z matką
    13. Hanna Kowalewska - Julita i huśtawki*
    14. Dorota Terakowska – W Krainie Kota*
    15. Dorota Simonides – Śląski horror, czyli o diabłach, skarbnikach, utopcach i innych strachach
    16. Wojciech Cejrowski – Gringo wśród dzikich plemion*
    17. Maria Nurowska – Drzwi do piekła*
    18. Harlan Coben – Bez skrupułów *
    19. Stephen King piszący jako Richard Bachman – Wielki Marsz*
    20. Agata Puścikowska – Życia – Rysy. Reportaże o ludziach (nie)zwykłych
    21. Michalił Bułhakow – Diaboliada*
    22. Haruki Murakami – Norwegian Wood*
    23. Charlaine Harris – Lodowaty grób*
    24. Dan Brown – Zaginiony symbol*
    25. Dorota Terakowska – Poczwarka*
    26. Dan Brown – Anioły i demony*
    27. Małgorzata Gutowska – Adamczyk – Cukiernia pod Amorem: Zajezierscy*
    28. Dariusz Rekosz – Zamach na Muzeum Hansa Klossa*
    29. Cecelia Ahern – P.S. Kocham Cię*
    30. Stephen King jako Richard Bachman – Ostatni bastion Barta Dawesa*
    31. Małgorzata Gutowska – Adamczyk – Cukiernia pod Amorem: Cieślakowie*
    32. Małgorzata Gutoowska – Adamczyk – Cukiernia pod Amorem: Hryciowie*
    33. Maria Nurowska – Tango dla trojga*
    34. Mats Strandberg & Sara B. Elfgren – Krąg*
    35. Maria Nurowska – Dom na krawędzi*
    Plany na rok 2013? Oczywiście są, w tym roku postanawiam wyznaczyć sobie cel: 50 książek, mam nadzieję, że uda mi się dobić do tej liczby, na półce czeka na mnie kilkadziesiąt książek. Mam nadzieję, że w końcu przeczytam Dom Ciszy O. Pamuka, czy skończę  Przed Świtem. Mam zamiar zabrać się również za Opowieści z Narnii C.S. Lewisa, które niedawno pożyczyłam. Wiem, że muszę w końcu przeczytać Hobbita, ekranizacja po prostu mnie oczarowała, ale właśnie tę książkę jak całą sagę Władcy Pierścieni miałam już jakiś czas w planach. Chciałabym się zaopatrzyć w czytnik e-booków, który na pewno trochę ułatwiłby mi życie.

    Wszystkim na ten Nowy 2013 rok wszystkiego co najlepsze!