Znalazłam Lodowaty grób w pewnym supermarkecie po dość okazyjnej cenie, więc nie mogłam się powstrzymać przed jej zakupem. Od dawna miałam chrapkę na jakiś kryminał, a na półkach w domu nie było ciekawych (co prawda jest kilka, ale jakoś Coben nie zbyt mnie przekonuje, a wciąż nie mogę zabrać się za któraś z dwóch książek Lee Childa, które stoją na półkach), a jakoś nie chciałam wypożyczać książek z biblioteki, bo już jedną przetrzymuje. Natrafienie na Lodowaty grób to było spełnienie moich oczekiwań. Nie zawiodłam się na książce, choć obawiałam się trochę tego co może zaproponować Charlaine Harris w swojej książce. Było to moje pierwsze spotkanie z autorką, a Lodowaty grób był trzecią częścią cyklu o Harper Conelly, która odkąd w wieku 15 lat poraził ją piorun posiada niezwykły dar.
"Wszyscy snujemy fantazję, które ubarwiają życie."
W Lodowatym grobie Harper wraz ze swoim „bratem” Tollrivelem Lang jedzie do małego miasteczka w Karolinie Północnej, aby pomóc w rozwikłaniu zagadki, która zastanawia miejscowych policjantów od jakiegoś czasu. W niewyjaśnionych okolicznościach giną młodzi chłopcy, zadaniem Harper jest odnalezienie ich ciał, o ile nie żyją. Bowiem posiada ona możliwość wyszukiwania zwłok i czytania w umysłach zmarłych, przez co może poznawać okoliczności ich śmierci. Zadanie jednak okazuje się o wiele bardziej niebezpieczne niż zwykle, pomimo tego, iż znajduje ciała zamordowanych chłopców dość szybko to reszta „przygód”, które czekają na Harper w większości nie należą do najmilszych.
"Ale śmierć dzieci zawsze jest szczególnie wstrząsająca."
Nie sądziłam, że tak dobrze będzie czytało mi się tą książkę, pochłonęłam ją w zaledwie 1,5 dnia, patrząc jak długo czytałam książkę Haruki Marukami to, aż niesamowite. Nie mogłam nawet na chwilę oderwać się od książki, gdyż bardzo interesowało mnie, kto jest zabijał z takim okrucieństwem tych młodych chłopców. Na „plus” dla Lodowatego grobu jest również prosty język, jakim pisze Harris, niewątpliwie to on odegrał ważną rolę w nie możności oderwania się od czytania. Nigdy wcześniej nie sięgałam po książkę tej autorki, gdyż szczerze mówiąc znałam wyłącznie jej książki o Sookie Stackhouse, czyli cyklu, który stał się inspiracją do serialu Czysta krew, a książki o wampirach nie zbyt mnie pociągają. Jednak Lodowaty grób nie miał nic związanego z wampirami, posiadał on „nutkę” irracjonalności w postaci daru Harper, ale takie nadprzyrodzone zdolności w książkach są niezwykle interesujące. Dodatkowo autorka z niezwykłą lekkością opisywała możliwości daru Harper, przez co była to naprawdę dobra pozycja, która niewątpliwie trafia na moją listę ulubionych, z pewnością do niej powrócę, gdy uda mi się przeczytać poprzednie dwie części, jednak czytanie „od końca” nie przeszkadzało w odbiorze książki, ani razu podczas lektury nie odniosłam wrażenia, że czegoś mi brakuje.
"Wystarczająco napatrzyłam się w pracy, widziałam, do jakich strasznych rzeczy zdolni są ludzie... I do jak wspaniałych."