Fiona Barton - Wdowa


Na ile potrafimy wierzyć w niewinność drugiego człowieka? Czy możemy powiedzieć, że znamy tak naprawdę tę osobę, z którą przyszło nam żyć? Te dwa pytania będą dzisiaj wstępem do szokującego thrillera psychologicznego Fiony Barton pod tytułem „Wdowa”.


„Wdowa” to debiutancka powiesć Fiony Barton, która pracowała jako dziennikarka w takich gazetach jak: „Daily Mail” czy „Mail on Sunday”. Jest także laureatką prestiżowej nagrody dla reportera roku – Britsh Press Award. Jaka okazała się być „Wdowa”? Czy to dobry debiut? O tym opowiem Wam już za chwileczkę.

Jean Taylor bardzo młodo wyszła za mąż, za swojego męża Glena. Byli szczęśliwym małżeństwem, które jednak skrywało jedną tajemnicę. Kiedy pewnego dnia do drzwi państwa Taylorów zapukała policja z podejrzeniem, iż Glen jest podejrzany o uprowadzenie i zabójstwo małej dziewczynki, Jean stoi przy nim, ale po nieszczęśliwym wypadku męża pod jej drzwiami ustawiają się tłumy dziennikarzy. Chcą się dowiedzieć czy Jean wiedziała coś o zaginięciu dziewczynki, chcą poznać wersję wydarzeń wdowy.

Muszę przyznać, że Fiona Barton od pierwszej strony stworzyła niesamowity klimat, który utrzymywał się do końca powieści. Czytelnik, choć w zasadzie wszystko było wiadome, nie wiedział czego może spodziewać się w trakcie lektury. Cała fabuła została opowiedziana oczami różnych osób: wdowy, czyli Jean Taylor;  dziennikarki Kate Waters, która chciałaby przeprowadzić wywiad z wdową, detektywa Boba Sparkesa, który zajmował się sprawą zabójstwa dziewczynki, a także matki dziewczynki oraz samego Glena. Taki zabieg sprawia, że widzimy sprawę całościowo i nie ograniczamy się do osądu z jednego punktu widzenia. „Wdowa” to pieczołowicie napisany thriller, który trzyma w napięciu i spędza sen z powiek.

Czytając „Wdowę” przecierałam oczy ze zdumienia do ilu kłamstw może posunąć się człowiek chcą bronić swojej „niewinności”. Rozpoczynając lekturę „Wdowy” zupełnie nie spodziewałam się tego, co dostałam na kartach powieści. Do teraz nie jestem w stanie wyjść ze zdumienia tego, co stworzyła Fiona Barton w swojej powieści. To naprawdę bardzo udany debiut.

Podsumowując „Wdowa” Fiony Barton to znakomicie napisany thriller psychologiczny, który zainteresuje od pierwszych stron i wprawi w zdumienie do czego zdolny jest człowiek. Takie książki czyta się z ogromną przyjemnością.


Za możliwość przeczytania książki bardzo dziękuję Wydawnictwu Czarna Owca

Ryan Gattis - Miasto gniewu

Świat staje na głowie. Prawo nie ma żadnej mocy. Co robić? Uciekać, czy może czekać na lepsze dni. Co robić, kiedy całe miasto „wariuje”, kiedy zamieszki opanowują każdą ulicę? O tym jak wyglądało życie ludzi w czasie zamieszek w Los Angeles opowiada Ryan Gattis w „Mieście gniewu”.


Zastanawiając się co mnie popchnęło do lektury „Miasta gniewu”  ciężko mi znaleźć odpowiedź. Ksiażka Ryana Gattisa opisuje zamieszki w Los Angeles, który wybuchnęły 29 kwietnia 1992 po uniewinnieniu przez ławę przysięgłych czterech białych policjantów oskarżonych o pobicie czarnoskórego Rodneya Kinga. Tysiące osób w ramach protestu wyszło na ulice, rabując i dokonując pobić oraz morderstw. W trakcie zamieszek zginęły 53 osoby, a rannych zostało 2000 osób.

„Miasto gniewu” to nie łatwa książka, ale równocześnie taka, która wciągnie nas bez reszty. Autor zadbał, aby znalazły się tutaj fragmenty wstrząsające, ale i takie, które rozładują nieco atmosferę.  Całą historię poznajemy oczami osób bezpośrednio lub pośrednio powiązanych z zamieszkami. Poznajemy ich uczucia, ich wrażenia na temat całej sytuacji. Całość niesamowicie ukazuje piekło jakie rozpętało się na ulicach Miasta Aniołów.

Jest to książka, która opisuje wydarzenia autentyczne, ale autor zadbał, aby to co przeczytamy nas nie nudziło. Przebieg zamieszek poznajemy dzień po dniu z perspektywy różnych osób. Dodatkowo Ryan Gattis opatrzył książkę playlistą na każdy dzień zamieszek, która jeszcze pełniej wprowadzi nas w tamte wydarzenia.

„Miasto gniewu” to niewątpliwie interesująca pozycja, z której wiele możemy wynieść. Czytając książkę Ryana Gattisa uświadomiłam sobie jak niewiele trzeba, aby zmienić świat prawa w anarchię. Ze swojej strony polecam „Miasto gniewu”, ale fakt czy tego typu literatura jest dla Ciebie musisz zdecydować sam.


Za możliwość przeczytania dziękuję Wydanictwu Czarna Owca

Znamy zwycięzcę! czyli rozstrzygnięcie konkursu "Wygraj Primabalerinę"

Czekaliście na wyniki konkursu? Nastąpił ten dzień, kiedy mogę oficjalnie powiedzieć do kogo powędruje Primabalerina. Winą za nie wylosowanie Was w tym konkursie obarczyłam komputer, bo na jego "barkach" spoczęło znalezienie zwycięzcy. Gotowi? To klikamy...
  Ponownie skorzystałam z platformy losowe.pl przy znalezieniu zwycięzcy. Najpierw oczywiście przyporządkowałam wszystkim biorącym udział numery od 1 do 8, bowiem właśnie tyle było uczestników.
Następnie spośród zbioru 8 cyfr system automatycznie wygenerował jedną i była to:

I dzięki temu znamy zwycięzcę, a jest nim:
ma ra

Serdecznie gratuluję zwycięzcy! Mail z informacją już poszedł do nowej szczęśliwiej posiadaczki Primabaleriny.  Pozostałym dziękuję za udział w konkursie, zapraszam ponownie za jakiś czas :)

Stosik sierpniowy #36 (#7/2016)

Witajcie!
Mamy już pierwszy września, a więc pora na nowy stos! Do szkoły nie wracam, a szkoda [bo już myślałam, że wrócę tam w innym charakterze]. Dzisiaj jednak chciałabym Wam pokazać moje nabytki sierpnia. Wszystkie własne, w sierpniu nie otrzymałam żadnego egzemplarza recenzenckiego. 

Standardowo przybyły do mnie trzy książeczki z serii Czytamy w oryginale, tym razem był to Ostatni Mohikanin, Lord Jim i Drakula. Jeszcze tylko dwie przesyłki i koniec.
Nie mogło zabraknąć Kolekcji Romantycznej, którą postanowiła zebrać w całości. Mamy tutaj dwie cześci Jane Eyre Charlotte Bronte oraz Perswazje Jane Austen. Nie mogę wyjść z oczarowania wydania tej kolekcji, a jak pięknie się prezentuje na nowej półce.
Zaszalałam, tyle mogę powiedzieć. Niedokończone opowieści już zastanawiały mnie od dawna, pojawienie się ich w mojej pracy przyśpieszyło zakup. Zaciekawiona twórczością Charlotte Link postanowiłam zakupić Wielbiciela w okazyjnej cenie, jednak nie zamierzam zbierać całej serii. Nie mogłam przejść obojętnie obok Litra ciekłego ołowiu Andrzeja Pilipiuka, ta seria mocno przypadła mi do gustu, więc był to mój must have. Książka, którą widzicie na samej górze Tomorrow never knows to angielski kryminał zakupiony przez mnie dla mojego Narzeczonego [jeszcze przez miesiąc], jest to anglojęzyczna książka dla osób początkujących (poziom A2 - B1), dostępne są też wyższe poziomy.

Na głównym zdjęciu jest też film Łowca i Królowa Śniegu, na którą się skusiłam z Newsweekiem. Bardzo podobała mi się Królewna Śnieżka i Łowca, dlatego chętnie obejrzałam kontynuację.

Zainteresowały kogoś z Was moje zdobycze? A może coś szczególnie polecacie z tego stosu?